Dzisiaj jest: 13.1.2025, imieniny: Bogumiła, Bogumiły, Weroniki
WYBIERZ JĘZYK

Wywiad z Anną Libre

Dodano: 2 lata temu Czytane: 357 Autor:
Redakcja poleca!

Dzień dobry. W pierwszych słowach chcę podziękować, że zgodziła się Pani na udzielenie wywiadu dla portalu www.poecipisarze.pl. To portal, który zrzesza ludzi o zamiłowaniu do literatury jej piękna. Chcemy dzielić się pasją słowa oraz propagować jej piękno tak, aby uwydatnić jej sens. Kochani przedstawiam wam Annę Libre – autorkę książki Moje CUDowne dwubiegunowe życie.

Wywiad z Anną Libre
    Proszę nam przybliżyć sylwetkę pisarza.

Anna Libre to pseudonim kobiety, matki dwójki dzieci, która od trzynastu lat zmaga się 
z chorobą afektywną dwubiegunową. Pisząc i wydając autobiografię, w której opisuje swoje zmagania z ChAD pragnie pomóc innym osobom w zrozumieniu choroby oraz zachęcić 
do farmakoterapii, która według niej jest jedyną słuszną drogą w leczeniu ChAD.

    Jak zaczęła się Pani historia z pisaniem ? Co skłoniło Panią do napisania tej książki?

„Moje CUDowne dwubiegunowe życie” nie jest moją pierwszą książką. Jedenaście lat temu napisałam i również wydałam autobiografię. Wtedy podobnie jak teraz chciałam podzielić się swoimi doświadczeniami związanymi z chorobą. Niestety nie miałam świadomości, że moja niepohamowana wena twórcza i moc sprawcza to przede wszystkim wynik działania hipomanii (łagodniejszej formy manii). Książka została napisana szybko, chaotycznie. 
Wkradło się sporo błędów. Po latach zaczęłam żałować, że ukazała się pod moim prawdziwym nazwiskiem, a na okładce widniało moje zdjęcie. Co gorsza, po trzech latach dostałam zwrot 520 egzemplarzy, które się nie sprzedały. Paradoksalnie, to doświadczenie skłoniło mnie do „naprawienia” tamtego błędu i opisania swojej historii jeszcze raz, wzbogacając ją o dekadę zmagań z ChAD.

    Czy łatwo było podzielić się swoimi przeżyciami z czytelnikami?

Przyznam, że nie wszystkie doświadczenia były dla mnie łatwe do opisania. Często pojawiał się dylemat- czy ja mogę o tym napisać, albo co z tej historii warto pokazać innym, aby potem nie żałować… Pisanie pod pseudonimem dało mi większą swobodę… Niemniej jednak mam świadomość, że do książki mogą dotrzeć moi najbliżsi, znajomi oraz kiedyś moje dzieci. Zrezygnowałam zatem z ujawniania zbyt osobistych informacji oraz całkowicie pominęłam sferę seksualną, która u osób z chorobą dwubiegunową rządzi się swoimi prawami.

    Czy napisanie tej książki stanowiło autorefleksję w życiu?

Zdecydowanie tak. Opisując swoje zmagania z chorobą miałam okazję popatrzeć na nią 
z innej perspektywy. Udało mi się przyjrzeć pewnym, trudnym zdarzeniom i przepracować je dodatkowo podczas psychoterapii. „Przypadkowo” zaczęły wpadać w moje ręce wypisy ze szpitali, stare zdjęcia oraz pojawiali się ludzie, którzy mieli mi za zadanie coś pokazać. Czasem miałam wrażenie, że to były puzzle, które w odpowiednim momencie wskakiwały na swoje miejsce.

    Jakie napotkała Pani trudności podczas pisania tej książki?

Trudności było wiele… Chociażby usterka laptopa, która wymagała fachowej naprawy 
i pozbawiła mnie narzędzia pracy na okres około tygodnia. Byłam wówczas w najlepszej fazie tworzenia. Zmuszona byłam zatem zapisywać swoje myśli w zeszycie. Innym razem, 
|a dokładnie w dniu, który wybrałam na wysłanie książki do wydawnictwa, zaważyłam „pajączka” na ekranie tegoż laptopa. Okazało się, że poprzedniego dnia mój syn zrzucił go 
z kanapy. Już myślałam, że jest to jakiś znak… 13 dzień miesiąca, zbity ekran… Na szczęście nie powstrzymało mnie to przed sfinalizowaniem swojego dzieła. 
   Prawdziwe trudności pojawiły się jednak kilka tygodni później kiedy o książce dowiedziała się moja rodzina, a ściślej Tata oraz rodzeństwo. Próbowali nakłonić mnie, abym wycofała ją 
z wydawnictwa. Kiedy nie zgodziłam się na to, oni obrazili się na mnie na kilka tygodni… Wiem, że chcieli uchronić mnie przed powtórzeniem błędu z przeszłości. Jestem im wdzięczna za troskę i rozumiem ich motywację. Niemniej jednak napisanie i wydanie „Mojego CUDownego życia” od samego początku było dla mnie celem, do którego dążyłam z ogromną determinacją, więc poddanie się na którymkolwiek etapie byłoby dla mnie porażką. Dziś jestem z siebie bardzo dumna, że pomimo trudności udało mi się osiągnąć cel, który był jednocześnie moim wielkim marzeniem. 

    Jak rozpoznać pierwsze objawy choroby?

 Moja przygoda z chorobą afektywną dwubiegunową, podobnie jak u większości osób zaczęła się od depresji. Przewlekły smutek, płaczliwość, zmęczenie, pesymistyczne myśli skłoniły mnie do wizyty u psychiatry. Leki antydepresyjne, które przepisał mi lekarz, po kilku tygodniach wywołały stan podwyższonego nastroju, czyli manię. Mania była początkowo bardzo przyjemnym stanem, z którego nie chciałam rezygnować. Przypływ energii, kreatywne myśli oraz wszechogarniająca radość i szczęście były taką rekompensatą za okres obniżonego nastroju. Niestety po kilku tygodniach nastąpił spadek…    

  Przyznam jednak, że czasem trudno jest wychwycić pierwsze objawy choroby, ponieważ 
z tego co pamiętam, u mnie często następowało to nagle, (tak zwana szybka zmiana faz). 
Po kilku depresyjnych tygodniach nagle klik i górka.

    Jakie wskazówki, rady udzieliłaby Pani swoim czytelnikom, aby nie dać się opanować chorobie?

Przede wszystkim zachęcałabym do zaufania farmakoterpii. Wiele osób wciąż boi się leków psychotropowych i próbuje szukać innych alternatywnych sposobów radzenia sobie 
z wahaniami nastroju. Ja po trzynastu latach zmagań z ChAD i trudnych doświadczeń wynikających z nieleczenia się, nie odważyłabym się już zrezygnować z leków.

    Jakie wskazówki i rady udzieliłaby Pani bliskim, którzy opiekują się osobą z depresją? Jak powinni się zachować? Jakich słów i rad unikać? Jak rozmawiać z osobą, aby jej nie urazić i nie pogrążyć w otchłani rozpaczy?

Przede wszystkim być uważnym na jej potrzeby i zachowania. Niektóre osoby w depresji wolą przeżywać swój smutek w samotności i wszelkie próby rozmowy mogą tylko spowodować 
u nich rozdrażnienie. Ważne jednak, aby dopilnować czy przyjmują pożywienie i płyny oraz czy chociaż w minimalnym stopniu dbają o higienę.  Część osób natomiast pragnie dzielić się swoimi emocjami i tym, co ich najbardziej przeraża. Możemy ich wesprzeć dobrym słowem. Wszelkie komunikaty „weź się w garść”, bądź „nie przesadzaj” na pewno nie pomogą. Należy również pamiętać, że leki antydepresyjne to nie tabletki przeciwbólowe i na ich działanie trzeba poczekać. Nawet kilka tygodni.

    Jak nasze społeczeństwo podchodzi do choroby depresji?

Myślę, że społeczeństwo jest coraz bardziej świadome tego, że depresja to choroba, a nie fanaberia wynikająca z lenistwa. Dzieje się tak dzięki licznym kampaniom społecznym, książkom oraz programom telewizyjnym poświęconym depresji. Uważam jednak, że ktoś kto sam nie przeżył  depresji nigdy do końca nie zrozumie, co czuje osoba nią dotknięta.

 Co jest najgorsze w zmaganiu się z chorobą?

Najgorszym jest chyba brak wsparcia ze strony najbliższych. O ile na początku diagnozy jest to zrozumiałe to w momencie kiedy zaczynamy brać leki większość osób myśli, że są one w stanie na tyle ustabilizować nastrój, że nie będziemy doświadczać już górek i dołków. Prawda jest taka, że choroba afektywna dwubiegunowa jest nieuleczalna i stabilizatory mogą jedynie łagodzić objawy choroby, ale nie sprawią, że ona całkowicie zniknie.

 Jakie ma Pani plany związane z wydawaniem książek?

Od kilku miesięcy moja uwaga koncentruje się głównie na promocji tej książki. Zależy mi, aby dotrzeć do osób, które zmagają się z podobnymi problemami. Jako że obecnie dostępna jest tylko wersja papierowa, planuję wydać ją  niebawem w formie ebooka. 

Jakie autora/autorkę ceni Pani najbardziej?

Szczerze mówiąc to nie mam jednego ulubionego autora czy autorki. Jest natomiast książka, która ma dla mnie szczególną wartość. „Człowiek w poszukiwaniu sensu” to lektura, do której wracam i czerpię z niej siłę w najtrudniejszych momentach swojego życia. Najczęściej sięgam po książki dotyczące rozwoju osobistego. Latem natomiast lubię czytać lekkie powieści, bądź kryminały. Szczególnie upodobałam sobie książki Katarzyny Puzyńskiej. Fakt, że ich akcja dzieje się w bliskim sąsiedztwie miejsca, w którym poznałam swojego partnera to dla mnie dodatkowy walor.
 
Źródło: Anna Libre
Zareklamuj się
Zareklamuj się

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.