Dzisiaj jest: 15.5.2025, imieniny: Dionizego, Nadziei, Zofii
WYBIERZ JĘZYK

Stan nieważności - Katarzyna Kołczewska

Dodano: 3 miesiące temu Czytane: 99 Autor:
Redakcja poleca!

Katarzyna Kołczewska - lekarka z wykształcenia, prywatna przedsiębiorczyni z wyboru, pisarka z zamiłowania. Przesiąknięta medycyną, która nadal pozostaje w sferze jej zainteresowań zawodowych i o której pisze w swoich książkach.

Stan nieważności - Katarzyna Kołczewska

Książka Stan nieważności Katarzyny Kołczewskiej  to emocjonalny rollercoaster, który przeprowadzi was przez płaszczyzny uczuć i wskaże to, co niezwykle istotne
w naszym życiu. Jest bardzo wzruszająca i daje nam  wiele do myślenia. Poznajemy rodzinę zamożną, dobrze usytuowaną. Iwona to matka Julity, aktorka o mijającej sławie oraz ojciec Tomasz polityk średniego szczebla. Matka Julity swoją nadopiekuńczością doprowadza dzieci na skraje rozterek moralnych i emocjonalnych. Jednak córka Julita uważa ją za osobę odpowiedzialną,konsekwentną i poukładaną:

“Zawsze wiedziała, gdzie jestem i co robię. Znała odpowiedzi na każde pytanie i umiała odnaleźć każdą zagubioną rzecz. Jak Google albo czat GPT. Była jak skała, niezmienna, zawsze na miejscu. Jak TOPR i Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w jednym”.

Swoją nadopiekuńczością doprowadza do tego, że dzieci nie są szczęśliwe. Mają tak z pozoru wszystko, jednak brakuje im najważniejszego miłości, czułości i troski.

  Dzieci chciałyby być doceniane, chciałaby mieć swoje zdanie, i rozwijać swoje umiejętności, i zainteresowania. Jednak muszą się dostosowywać do wymagań, które stawiają im rodzice, ponieważ muszą być kimś w świecie sławy, i poklasku. Nawet dziadkowie uważają nas za nieudaczników życiowych, które nic w swoim życiu nie osiągnęły:

“Nie mieliśmy zdolności, talentów, kultury, zainteresowań ani ochoty do jakiejkolwiek pracy. Nawet mądrości życiowej nie mieliśmy, jak to nazywała babcia Zagórzańska. Generalnie totalna porażka. Level pro w byle jakości”.

Pomimo wszystkiego dzieci wybierają swoje ścieżki życiowe, które ciągną ich w ciemne oblicza upadku i roztargnienia. Życie z używkami daje im złudne poczucia szczęścia i radości, a niesie ze sobą zniszczenie, i pustkę nieszczęścia.

To studium przypadku rozważania swojego życia egzystencjalnego. Mamy ukazany modelowy obraz rodziny, której niczego nie brakuje, aż do wypadku córki, pod wpływem, którego życie zostaje wywrócone do góry nogami. Iwona Matka Polka poświęcająca się dla rodziny, w pewnym momencie rozlicza się z niego. Dostrzega sens i ideę swojego szczęścia. Zaczyna analizować i tak naprawdę czuję ideę człowieczeństwa, i jest w pełni świadoma siebie, i swoich potrzeb w średnim wieku.  Rodzice za wszelką cenę decydują za życie dzieci. Chcą, żeby były szczęśliwe na ich sposób. Nikt z nas nie lubi być do czegoś przymuszany, wtedy się buntujemy. Każdy z nas chce decydować za siebie i uczyć się na swoich błędach. 

Julita w czasie śpiączki farmakologicznej uzewnętrznia krzyk niemocy dziecka, które ujawnia się jako  wołanie dziecka o pomoc, miłość, zrozumienie. Dla mnie jest to jakby wkroczenie w inny wymiar świata, jakby Julita odeszła i obserwowała świat z góry, i dokładnie oddawała to, co czuje w danym momencie, i chwili. Ojciec nie wie, jak ma się zachować wobec córki, gdyż został zaburzony schemat ich codziennego działania. Jest wręcz chłodny  i zdystansowany wobec córki, nie wie, w jaki sposób ma jej okazać uczucie. Natomiast Julita pamięta go jako oddanego i dobrego ojca, który poświęcał czas dla dzieci na zabawę z nimi:” Jednak najbardziej lubiłam, jak tata gdzieś zabierał mnie samą. Bez Filipa i Janka. Miałam go wtedy na wyłączność. Jeździliśmy do muzeów, na wystawy, podziwiać zabytki. Tata opowiadał mi różne historie o miejscach i ludziach, a ja czułam się jakbym była jego księżniczką.”

Matka Julity chciałaby, żeby córka wybudziła się natychmiast ze śpiączki farmakologicznej  i żeby ten koszmar się skończył. Rodzice są kompletnie bezradni w nowej sytuacji. Ich poukładane życie wykroczyło poza modelowy schemat. Sytuacja choroby córki nie była wpisana w ich scenariusz życia. Chcieliby, aby ten koszmar, jak najszybciej się skończył i żeby ich życie wkroczyło na dawne tory. Natomiast Julita w czasie śpiączki, tak jakby zaczęła żyć w tym sensie, że zaczyna wiele rzeczy odczuwać i je analizuje, i tak jakby odczuwa jego smak.

“Śpiączka ma swoje plusy. Głównie dla rodziców. Nie mogłam już wpaść w kłopoty ani zrobić nic gorszego, niż do tej pory zrobiłam. Śpiączka ma też swoje minusy. Nie można się bronić. Nie można wkurzyć mamy, dyskutować z nią, pokłócić się i strzelić focha. Sama już nie wiem, czego chcę w życiu, rodzice mieli rację”.

Stan nieważności zabiera nas w podróż do swojej podświadomości, w której  Julita dokonuje analizy swojego życia. Jej życie w czasie śpiączki przewija się jak kadry w filmie, klatka po klatce. To tak jakby oddanie swojego ciała w bezmiar nicości, w którym Julia jest pozbawiona wszystkiego. Jej ciało umarło, a jej dusza jest zawieszona w świecie, w którym pragnie powiedzieć bliskim, co tak naprawdę czuje i myśli

“ Przestałam żyć i nie umarłam. Utknęłam gdzieś pomiędzy. Pustostan, ani piekło, ani niebo. Bywam tam, gdzie nie ma czasu. Zajmują sobie cały wszechświat i po chwili jestem maleńka, jak paprochy na prześcieradle przykrywającym szpitalne łóżko. A raczej pod moim ciałem, z którym straciłam kontakt. Mówią, że jestem w śpiączce. Słyszę, ale dla świata jestem głucha. Wiem, co się wokół mnie dzieje. Nadal jestem świadoma, a moje serce ciągle i niestrudzenie wybija swój rytm”. Julia przeżywa pakiet uczuć m.in. odczuwa tęsknotę, które przejawia się jako:

“ To nie tak, że nie tęskniłam.Tęskniłam. Tylko, że ta tęsknota jest zupełnie, jak moje ciało. Obecna, a nie mam z nią kontaktu. Leży sobie obok, w tym samym łóżku, co ja. Nieruchoma, bez odruchów, milcząca. Przed wypadkiem w życiu bym nie podejrzewała, że mogę tęsknić za moimi braćmi, a jednak. Nawet za Filipem, niestety, muszę to przyznać. 

“Najczęstszym gościem jest smutek. Ma mocny zapach, trochę jak kadzidełko. Kładzie się koło mnie na łóżku, śmierdzący, i obejmuje mnie cherlawymi ramionami, kołysząc leciutko. Myślę wtedy o tym, co miałam i co straciłam. O tym, co mogłabym mieć i nie będę”. Julita w swoim życiu uciekała przed emocjami, jednak pobyt w szpitalu wymusza na niej karuzelę emocji i doznań, które nie zawsze są łatwe i przyjemne, ale trzeba się z nimi zmierzyć

“ Najgorsza jest złość. Wchodzi brutalnie na łóżko i siada na moim brzuchu i piersiach. Jest męga ciężka i nie daje oddychać. Gdy tylko zaczynałam się złościć, natychmiast musiałam coś z tym zrobić. Nie chciałam być zła. Paliłam zioło lub brałam prochy i szłam do łóżka. Zawijałam się w kokon z kołdry. Pójść spać i przespać wszystko”.

“ Wdzięczność chce, żebym dziękowała za życie. Tylko nie wiem za które, za to teraz, czy za to wcześnie. Obydwa są do dupy. Nie rozumiem tej wdzięczności i nie czuję, o co jej chodzi. Kiedy tak sobie o tym myślę, to przychodzi mi jedyna rzecz, za którą mogłabym być wdzięczna. Za prochy”.

Ta książka pokazuje nam wartość rodziny, miłość, czułość oraz troskę o drugiego człowieka. Pokazuje jak pogoń za karierą może przysłonić to, co mamy tak blisko, czyli drugiego człowieka i możemy go utracić, jeśli w porę się nie obudzimy. Pokazuje relację rodziców, którzy w obliczu choroby córki są zagubieni. Ich życie zostało wywrócone do góry nogami i tak naprawdę przestali mieć nad nim kontrolę. Zwraca uwagę na obecne pokolenie dzieci, które nazywa “pokoleniem płatków śniegu”,które wychowujemy i przedstawia nam postulat godny do zastanowienia, żeby nie chronić dzieci przed wszystkim, co  je otacza, gdyż wychowujemy dzieci nieporadne życiowo, które nie potrafią same funkcjonować we współczesnym świecie, gdyż są bezradne i zagubione kompletnie w relacjach ludzkich:

“ Są delikatni, wrażliwi, roztapiają się szybko. Są labilni, fruną tam, gdzie ich wiatr poniesie, i każdy jest inny. Nadużywają narkotyków. Są pokoleniem wychowywanym przez psychologów i  psychiatrów. Teoretycznie mają wszystko, w praktyce są pogubieni i nieszczęśliwi. To przewrażliwieni indywidualiści wychowani przez nadopiekuńczych rodziców. Całkowicie nieporadni życiowo”.Stan nieważności to powieść psychologiczno - obyczajowa, w której rodzina staje się głównym źródłem powieści. Każdy w swoim życiu powinien być przygotowany na różne sytuacje, które wymykają się z poukładanego, modelowego wzoru rodziny. Ważne, by w sytuacjach trudnych mieć wsparcie drugiej osoby, i razem współpracować w rozwiązaniu, i wyciąganiu najlepszego rozwiązania. Miłość, czułość, troska i zrozumienie drugiego człowieka to najważniejsze wartości w naszym życiu. Nie pozwólmy, aby dobra cywilizacyjne  odebrały nam drugiego człowieka, który jest obok nas, i  nas potrzebuje.

 


 
Źródło: Stan nieważności - Katarzyna Kołczewska
Zareklamuj się
Zareklamuj się

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.